czwartek, 7 sierpnia 2014

Rozdział 5

*Oczami Ally*

Po rozmowie z Trish trochę się uspokoiłam. Jednak ciągle trapiła mnie myśl, dlaczego Anthony próbował zgwałcić Savannah?  To nigdy nie da mi spokoju. Postanowiłam, że do niego pójdę i na spokojnie porozmawiam.
- O, hej Ally ...- powiedział, kiedy znalazłam się przed jego domem. Sprawiał wrażenie spokojnego, wyluzowanego, jakby nic się nie stało. Po prostu się uśmiechnął.
- Musimy pogadać ... o .. Savy - zaczęłam niepewnie, nie chciałam go denerwować. 
- Stało się coś jej?! - spytał. Kiedy nic nie odpowiedziałam zaprosił mnie do środka. W salonie gestem ręki wskazał bym usiadła na kanapie. Ochydnej kanapie.
- Jak mogłeś zrobić TO swojej własnej dziewczynie?!  - krzyknęłam, chłopak nie spojrzał na mnie. Zbladł.
- To był impuls, rozumiesz?! - widać było po nim złość.  Cokolwiek bym nie mówiła, jakich nie użyłabym argumentów, żeby go uspokoić, nic to nie dawało. W jednej chwili stał się dziwny, podobnie jak Austin'owi zależało mu tylko na seksie.
- Impuls?! - wykrzyknęłam. Popatrzyłam na niego z pogardą. Chciałam, żeby zobaczył, jakim idotą jest w tej chwili.
- Ally ...
- I wiesz co ci powiem?! - w tym momencie zupełnie straciłam głowę-Nie sprzedam ci Sonic Boom'u!
Anthony nic nie odpowiedział, wyglądał jakby miał za chwilę paść mi tutaj na zawał.
- Nie, błagam ... - jęknął cicho.  Moje myśli były gdzieś indziej, daleko.
Nic nie mówiąc wyszłam, nie miałam sił patrzeć na tego człowieka. Co się stało z tym miłym Anthony'm? Który zabiłby każdego kto zraniłby mnie i Savannah?!

*Oczami Austina*
*parę godzin później*

Postanowiłem się przejść,  skoro mam dzisiaj pocałować przyjaciółkę mojej Ally, to muszę być w formie.
W pewnej chwili ktoś mnie zaczepił.
- Przepraszam która godzina?
Odwróciłem się i ujrzałem ... Dez'a ?! Ale co on tu robi? Dlaczego nie mieszka w Sydney? 
- Dez?
- Austin?!
- Co ty tutaj robisz? - spytałem, rudzielec tylko się zaśmiał.
- Mieszkam ... -odparł spokojnie.
- Ale dlaczego w Miami, a nie w Sydney ? - z moich ust padło kolejne pytanie.
- Wiesz ... moi rodzice nie żyją, nie chciałem mieszkać sam w tym dużym domu - powiedział. A ja poczułem smutek, tak właśnie smutek było mi szkoda przyjaciela bo naprawdę lubiłem jego rodziców. Swoich nie znałem, tak więc oni byli dla mnie jak ojciec  i matka.
- Przepraszam ... - powiedziałem, rudzielec spojrzał na mnie dziwnie.
- Co?
- Przepraszam, że o to zapytałem - powiedziałem i usłyszałem jak Dez mówi ciche 'aaa'.
- Dobra nie gadajmy o tym - dotknął mojego ramienia.  - Idziemy na jakieś piwko?
- Z tobą? Chętnie - uśmiechnąłem się i pierwszy raz w życiu ten uśmiech był szczery.

****

- Jak ci się układa z Melani? - spytałem, kiedy barman podał nam po puszcze chmielowego napoju.
- Wiesz ... nie najlepiej - odparł i napił się trochę. - Jesteśmy w separacji ...
- Seperacji?! Przecież wy nigdy nie byliście małżeństwem - powiedziałem, nie rozumiejąc wypowiedzi rudzielca.
- Trochę się kłócimy, ale i tak się kochamy - powiedział zirytowany. - A jak tam twój podryw na Ally?
- Nijaki, bo złamać się nie da - powiedziałem wściekły.
- A wiesz ... ja mam chyba plan - powiedział. Spojrzałem na niego z zaciekawieniem,  jednak jego odpowiedź bardzo mnie zszokowała ...

------------
Hej, jak podoba wam się rozdział? Dla mnie jest nijaki :/ pisałam na szybkiego, bo za godzinę mam iść do dentysty ... a nieciepię dentysty !
Dobra ja zmykam życzcie mi szczęścia ♥
Przepraszam za błędy

środa, 30 lipca 2014

Rozdział 4

*Oczami Ally*

Miałam ochotę wszystko zniszczyć, dlaczego musiałam się przed tym idiotą rozpłakać?! Ugh ... jestem na siebie wściekła. Od razu rzuciłam się na łóżko, a z moich oczów leciały łzy.
- Mogę wejść? - usłyszałam za sobą znojomy głos, to była Savannah. Odwróciłam się i zobaczyłam, że ona też płacze.
- Jasne, ale co się stało? Dlaczego płaczesz? - spytałam. Czarnowłosa nic nie odpowiedziała tylko ze spuszczoną głową usiadła na brzegu łóżka.
- Zostałam zgwałcona ... -wyjąkała i od razu schowała twarz w dłoniach.
- Co?
- Anthony mnie zgwałcił! Rozumiesz? Był moim chłopakiem, a zmusił mnie do seksu! -krzyknęła zauważyłam, że na jej policzkach pojawiły się charakterystyczne czerwone plamki na policzkach. Cierpiała, widziałam to po jej oczach.
- Ciii Savy nie płacz ...- przytuliłam ją. - Wszyscy mężczyźni to jebane gnoje, teraz mi wierzysz? -spytałam i zaczęłam głaskać ją po włosach.
- Widziałam na dole Austina, nadal się z nim nie pogodziłaś? -spytała.
- Zmienił się, kiedyś był moim wsparciem, przyjacielem a teraz? Teraz on widzi we mnie tylko szmatę -powiedziałam. Savannah przegryzła tylko wargę. -To naprawdę bardzo mnie boli ...
- Rozumiem cię, ale zmieniając temat ... serio chcesz sprzedać Sonic Boom?
Teraz to ja się zamyśliłam, nie wiedziałam co zrobił. Wiem, że rodzice nie byli by zadowoleni, ale też myślę, że nie nie powinnam sprzedawać sklepu chłopakowi który zgwałcił moją przyjaciółkę.
- Na razie tego nie wiem, nie odpowiem Ci na to pytanie -powiedziałam po chwili.
- Może pójdziemy na jakieś zakupy? - Serio masz na to ochotę?  A co jeśli spotkasz Antoniego?  -spytałam.
- Powiem, że z nami koniec. Nie mogę się załamywać przez takiego gnojka. -powiedziała twardo .
- To ty w takim razie łatwo zapominasz, ja nadal nie wybaczę Moon'owi za ten gwałt - powiedziałam a przyjaciółka położyła rękę na moim ramieniu .
- Kochasz go, prawda? -spytała.
- Co?! Czy ty siebie słyszysz? Ten gnojek mnie zgwałcił,  przez niego straciłam dziewictwo z nim! -krzyknęłam. Jak ona w ogóle śmie? Czy ja wyglądam na jakąś dziwkę?
- Dobrze, spokojnie -powiedziała. - Bo okresu dostaniesz
- Nie denerwuj mnie Savannah!  - ryknęłam.
- Już już, kociak nie było tematu - uniosła ręce w geście obrony. - To co z tymi zakupami?

*****

- Sally, idę na zakupy z Savy! - krzyknęłam zakładając buty.
- Zgoda, tylko Austin idzie z tobą - powiedziała podchodząc do mnie. -Ja muszę iść do pracy a tego dekla nie zostawię samego w domu
- Co? Nie, nie wykluczone! -krzyknęłam. Savannah i Austin siedzieli cicho przyglądając się naszej kłótni. - Ten zboczeniec znowu mnie zgwałci!
- Co? Jakie zgwałci?! Nie mówi mi, że ci się nie podobało? - powiedział tym razem Austin i zrobił tak zwane brewki.
- Ally, proszę cię - powiedziała Sally.
- Nie! To jest idiota! - powiedziałam.-Już wolę nie zdać matury niż z nim chodzić!
- Ale ostra lubie takie -powiedział na głos Austin. -Tylko kotuś jak chcesz się przejść,  to ubierz się w coś sensownego ...
- Co? Wiesz co, ty lepiej zamknij tego ryjka i się nie odzywaj! -krzyknełam w jego stronę.  I ja mam z nim iść? Jezu wole nie!
- Come on! Ally co ci szkodzi, przecież on jest słodki - odezwał się Savy a ja spiorunowałam ją wzrokiem. O co to nie!
- Widzisz? Twoja przyjaciółka mnie lubi, po zakupach możemy odwiedzić 'sex shop' kupimy sobie fajne zabawki. - powiedział tym swoim aroganckim głosem, czy ten człowiek musi tylko myśleć o jednym?
- Austin przestań,  nie pomagasz ...-odezwała się tym razem Sally.
- To nie moja wina, że jak ją widzę to mi stoi! To jej wina, że tak mnie podnieca - powiedział a ja otworzyłam buzie zszokowana.
Savannah od razu zrobiła się czerwona ze wstydu, a Sally patrzyła na brata z rozszerzonymi do granic możliwości źrenicami.
- Coś..ty..powiedział..? - zająkałam się. - Czyli jak mnie gwałciłeś a ja błagałam cię żebyś tego nie robił, to to sprawiło ci przyjemność?
Chłopak nic nie odpowiedział.
- Eee to może ja już pójdę, zapomniałam, że dzisiaj mają pobierać mi krew - powiedziała po chwili czarnowłosa.
Kiedy wyszła, w pokoju nadal panowała niezręczna sytuacja.
- Ally ..? - ciszę przerwała Sally.
Nie odpowiedziałam tylko patrzyłam się na blondyna.
- Ja idę do Trish -odwróciłam się na pięcie  i wyszłam.

****
- Co? Austin Moon wrócił do Miami?!-krzyknęła rozłoszczona. Kiedy skończyłam swój monolog.
- Tak i wiesz co mi powiedział? Ciekawe czy jestem dobrą dziunią, rozumiesz?! Ten idiota myśli tylko o seksie! -krzyknęłam i zła uderzyłam ręką o stół. De La Rosa tylko nalała mi do kubka kolejną porcję czarnej kawy.
- A to cham! Jezu Ally współczuje - powiedziała i mnie przytuliła.
- Nie wiem co go tak podnieca, przecież jestem tylko zwykłą 16-latką - powiedziałam.
- Ale jesteś bardzo ładna,  zazdroszczę ci takiego wyglądu ... -powiedziała po chwili.
Co?!
- Trish to miłe, ale ty też jesteś ładna. I jak na razie nie chcę szukać sobie chłopaka - powiedziałam.
- Rozumiem cię

* Oczami Austina *

- Ewidentnie na mnie leci - powiedziałem do siostry,  blondynka pokazała mi abym się popukał po głowie.
- Serio - warknęła. - Pójdziemy do sex shop'u i kupimy sobie zabawki?!- zacytowała mnie.
Zaśmiałem się, bo słodko się denerwuje.
- Oj Sall's wyluzuj mówiłem ci, że jej nie zgwałce ale nie obiecywałem ci, że będę ją podrywać - powiedziałem. Teraz blondynka się zaśmiała.
- To miał być podryw?! Serio?
- Serio sierio, zakład o 10$ że na kolacji pocałuje Savannah a Dawson będzie zazdrosna? - spytałem się.  Wiedziałem,  że Sally bardzo lubi hazard nawet jest od tego uzależniona a ja potrzebowałem trochę gotówki.
- Dobra, a jak nie wygrasz?
- Dam ci 15$ - powiedziałem.
- 30$ i zgoda! -krzyknęła, zapomniałem siostra lubi bardzo się targować.  Niechętnie ale się zgodziłem.
- W takim razie siorka szykuj kaskę- powiedziałem i pobiegłem do pokoju by się przygotować.  Uuuu szykuje się gorąca noc i wiem, że Savy jest moja. A za nią moja mała Dawson aż nie mogę się doczekać aż pokażę swoją zazdrość.
- Zobaczymy kto wygra...

---------------------
Witajcie ♥
Uh ale się namęczyłam pisząc ten rozdział, że szoook 0_o
Mam nadzieję, że wam się podoba ♡

sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 3

*Oczami Austina*

Mała Ally się nie zmieniła, wiedziałem o tym. Kochałem w niej to, że próbuje temu zaprzeczyć.
-Austin! Daj jej spokój! - siostra dotknęła mojego ramienia i lekko je ścianęła. - Pamiętaj jeżeli znów ją zgwałcisz to wyrwę ci tchawicę, nie żartuje!
Zaśmiałem się,  Dawson broni się moją siostrą? Lubie to.
- Nie tknę jej -powiedziałem, a blondynka spojrzała na mnie zdziwiona. - Bo zamierzam ją dzisiaj pocałować.
- Zwariowałeś? Czy ty nie możesz dać jej spokoju? - siostra odwróciła mnie i zmusiła,  bym spojrzał w jej oczy. Brązowe oczy płoneły ogniem, podobnie jak u mojej małej Allys'i.
- Siorka wyluzuj, nie zgwałce jej - powiedziałem i poszłem za brunetką.

******

- Hej kicia, teraz będziesz udawać że nie istnieje?  - spytałem, kiedy wysiedliśmy z taksówki. Brunetka tylko spojrzała na mnie gniewnie, pokazała środkowy palec i poszła do domu.
- I nadal uważasz, że ją pocałujesz?- spytała siostra, kładąc ręce na biodrze.
- Nadal - uśmiechnąłem się. 
Muszę ją zdobyć,  jeśli nie da się siłą to trzeba na chama. W głowie miałem opracowany już plan, jedynie co trzeba zrobić to wcielić to w życie. Weszłem do środka, zobaczyłem jak brunetka stoi do mnie tyłem i obiera warzywa. Uśmiechnąłem się.
- I tak wiem, że to ty Moon - syknęła Ally  nawet nie odwracając się,  czyli odważyła się jednak otworzyć dziób? - I nawet nie waż się tak na mnie patrzeć! Bo i tak się nie złamę!
- Czyżby? -spytałem się i podszedłen do niej, uśmiechając się odwróciłem o 360 stopni.
- Myślisz,  że jak się tak obrócę to będę twoja? Hahah jesteś żałosny Moon - odezwała się.  - Myślałam, że stać cię na coś lepszego
'Już jest moja' - pomyślałem.
- Jestem bardzo nieśmiały, więc doceń moją otwartość.. Chcesz się bzykać?
- Co?! - dziewczyna zrobiła wielkie oczy. Pewnie się tego nie spodziewała, delikatnie odgarnąłem jej niesforny kosmyk włosów. 
- Oj no nie mów Allys' a, że ci się nie podobało ... - szepnąłem i delikatnie zbliżyłem swoje usta do jej ust, po czym delikatnie je musnąłem, usłyszałem ze strony brunetki jęk.
Niespodziewanie mnie odepchnęła, nie ukrywałem zdziwienia.
- Nie podobało mi się!  Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?!  Że jak powiesz 'chop do łóżka' to spełnie twoje marzenie?! Ty nie rozumiesz, że wtedy mnie zgwałciłeś? Że chciałam się zabić, bo brzydziłam się swojego ciała?  -krzyknęła a po jej policzku poleciały łzy. -Nie wiesz! Bo toboe tylko bzykania się chce! 
Po długim monologu brunetka wybiegła z pokoju, a ja stałem w szoku.
-Mówiłam ci, że Ally się nie złamie?-za sobą usłyszałem głos siostry.

*Oczami Savannah*

Dzisiaj miałam taką dziwną ochotę pogadać z Ally, podeszłam do szafy i wybrałam sobie dzisiejszy zestaw składający się z: luźniej przezroczystej koszuli, krótkiej mini i czerwonych szpilkach. Z tym oto zestawem poszłam do łazienki, zanim się w to ubrałam weszłam do kabiny prysznicowej i obmyłam swoje ciało. Czułam przyjemność, kiedy przezroczysta ciecz pieściła moją skórę. Czułam takie 'aww' , kiedy wyszłam już, energicznymi ruchami wycierałam każdy skrawek swojego ciała. Aż do póki będę sucha, następną moją czynnością było nałożenie make-up'u. Rzęsy pomalowałam tuszem i poprawiłam eyelinerem, usta czerwono-krwistą szminką a na policzki nałożyłam różu. Z końcowego efektu byłam zadowolona, odetchnęłam.
- Kotku, co tak długo?  - spytał Anthony kiedy opuściłam łazienkę.
-Przepraszam,  ale się myłam - odparłam i uśmiechnęłam się promiennie.
- Sama? -nie ukrywał rozczarowania.
- Kociak, ja wiecznie nie będę się z tobą myć -pocałowałam go w policzek. - Chyba mam minimum prywatności?
- Jesteś moją dziewczyną!  Więc mam prawo widzieć cię nagą! - krzyknął.  Wzdrygnęłam się,  co w niego napadło? Przecież nie jest taki.
- Anthony ... -głos mi się załamał.
Chłopak tylko spojrzał na mnie gniewnie. - Co ci się dzieje....?
- Zdradziłaś mnie, tak? Znudziłem ci się tak?!
- Nie, kotku nie .... - chłopak niespodziewanie popchnął mnie na ścianę i przywarł swoim cielskiem. - Co ty wyprawiasz? Anth!
- Zamknij się suko! -niespodziewanie uderzył mnie w twarz. Co się z nim dzieje? Dlaczego jest tak cholernie zazdrosny?! Co ja mu zrobiłam? - Co teraz się mnie boisz, tak? A czemu to niby?
- Puść mnie! To boli! - rozpłakałam się. Ten tylko się zaśmiał. Jego ręce były wszędzie. Dotykały mnie szarpiąc ubranie. W jakimś przebłysku chwyciłam pierwszy lepszy wazon i uderzyłam go w głowę próbując uciec. Niestety poślizgnęłam się,  gdyż podłoga była za śliska. – Zadziora z ciebie – warknął mi nad uchem przyciskając moje ciało do stołu i opierając się o moje plecy.
– Lubię takie... – Poczułam jego palce próbujące rozpiąć moje spódnice. Jego ręka na moim brzuchu sprawiała, że drżałam ze strachu. Szarpałam się z całej siły, wołałam o pomoc, a on tylko śmiał się złowieszczo.
- Krzycz sobie ile chcesz. Głośniej- nabijał się ze mnie. W końcu sama zdałam sobie sprawę, że przecież nikt tu nie przyjdzie przez najbliższe pół godziny, a grube mury dobrze tłumią moje wołanie o pomoc.
-Grzeczna dziewczynka – sapnął mi do ucha śliniąc je niemiłosiernie. „Myśl idiotko! Myśl!” – Może być całkiem przyjemnie...
Czy właśnie mój chłopak mnie gwałci? Anthy którego kochałam ponad życie? Dla którego mogłam skoczyć z mostu?
Kiedy jego ręka powędrowała tam gdzie powinna uderzyłam chłopaka w kolano. Blondyn szarnął mnie za włosy.
-Ałł .... to boli -krzyknęłam. Anthy zaczął całować moją szyję, kiedy zajął się czymś innym zebrałam się na odwagę, miejąc blisko siebie długopis wzięłam go i dziabnęłam w dłoń, chłopak krzyknął a ja otworzyłam drzwi o mało nie wyrywając z zawiasów i uciekłam. Z daleka usłyszałam jego głos:
-Savannah!  Ja nie chciałem ...

------------------
Witajcie! Przepraszam was za tyle błędów i w ogóle. Mam nadzieję, że wam się podoba ♥ ostatnia scena mrr *0* jezu co za zboczuch. Dobra czytajcie a ja zmykam się kąpać

niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 2

*Oczami Ally*
*następny dzień*
Obudziłam się w swoim pokoju, od razu kiedy zauważyłam fotografię moich rodziców na moich oczach pojawiły się pierwsze łzy. Tak bardzo mi ich brakowało, że nawet trudno to opisać. Co może czuć takie 16-letnie dziecko? Pustkę?
Nałożyłam na swoje nagie ciało szlafrok, hmm ... czyli mam nie mówić przez 48h. Załatwione.  Kiedy znalazłam się w łazience odkręciłam kran i do wanny nalała się ciepła ciecz, z półki wyciągnęłam różne olejki. W pokoju czystości rozprzestrzenił się charakterystyczny zapach, które łaskotał moje nozdrza. Wskoczyłam do wanienki i momentalnie pisnęłam, gdy poczułam kujący ból przy kostce. Nie przejmując się tym zbytnio weszłam głębiej do wody.
Jednak nie trwało to długo, bo na dole usłyszałam trzask jakby szkła?
Albo może mi się pomyliło, jednak gdy znowu go usłyszałam, zła nałożyłam szlafrok i pomknęłam do miejsca,  gdzie może czyhało niebezpieczneństwo ...
******
- Sally? Co tutaj do cholery robisz? -wrzasnęłam do blondynki, która popijała kawę.  Skąd ona wzięła tą kawę?
- Miałaś oszczędzać głos, zapomniałaś co mówił lekarz? - Po wypiciu odstawiła kubek i skarciła mnie wzrokiem.
Co fakt, to fakt.
- Ale co cię ... - nie dokończyłam bo zamknęłam usta dłonią.
Cholera, zapomniałam!
- Pamiętasz mojego brata Austina?- kiedy przytaknęłam kontynuowała dalej. - Za parę godzin przyjeżdża do Miami,  a wiesz, że chciałam abyście odbudowali relacje przyjacielskie ....
Momentalnie zbladłam.
-Co? To jest dekiel! Nienawidzę go!
Znowu się wydarłam i poczułam mocny drażniący ból.
- Nie drzyj się bo głos stracisz, po za tym nie masz wyjścia! Ruszamy!
*Narrator*
Ally była wściekła na Moon'ową, bo przez nią musiała spotkać się z największym wrogiem świata, dziwił ją fakt, że z Sally dogadywała się wyśmienicie a z Austin'em ... to była tragedia.
- Posłuchaj,  proszę nie gniewaj się na mnie. - powiedziała brunetka i spojrzała smutnymi oczkami na swoją przyjaciółkę. - Eh wiem, że gniewasz się na mojego brata za ten gwałt, ale on był pijany ...
- Proszę nie broń go! - młoda Dawson podniosła głos, blondynka ucichła. - Między mną a Austin'em relacje się nie znienią i nigdy mu tego nie wybaczę  - dodała. - Ale ty nie jesteś tego winna, i tak cię kocham jesteś jak moja siostra ...
- Też cię kocham Allys'a - powiedziała i przytuliła brunetkę, w tej chwili samolot wylądował co najgorsze Austin wrócił do Miami, czyli znowu będzie miała przwrąbane, bo znów będzie chciał zaciągnąć ją do łóżka.  ,,Nie złamie mnie! Nie tym razem! " To była ostatnia myśli Ally zanim nie stanęła w oko w oko z blondynem.
- Austin! Witaj bracie! - szczęśliwa podeszła do brata, który oczarowany patrzył na jej przyjaciółkę.
- Co taka nie w chumorku Ally? Jak dojedziemy to będzie małe bara-bara! -chłopak podszedł do zszkowowanej bruentki i odezwał się aroganckim głosem. -Zobaczymy czy jeszcze jesteś ostrą dziunią ..
Brunetka nie mogła znieść takiego upokorzenia i zdzieliła go z liścia.
- Pieprz się!
- Jeżeli już, to wiec, że tylko z tobą - mrugnął do niej, przygryzając dolną wargę. Wściekła odwróciła się na pięcie i poszła do samochodu, a Sally skarciła swojego brata:
- Nawet dnia nie wytrzymasz? - krzyknęła, jednak gdy zauważyła, że gdy jej brat nie słuchał jej tylko patrzył na tyłek Dawson, znowu wrzasnęła -Austin?! Austin! Słyszysz mnie?
- Niezłe masz przyjaciółki ..-powiedział i nałożył na swoje oczy okulary przeciwsłoneczne, oraz przeczesał swoje blond włosy.
-------------
Hej hej ♥ spodziewaliście się takiego Austina? Zaskoczeni? Jeśli tak to yeah! Nie widziałam żadnego bloga o Austinie Moonie jako bad boy'u więc (chyba) nie ściągnęłam pomysłu. Za jakielkowiek błędy przepraszam, pisałam na telefonie 
Do następnego <3

poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 1

* Ally Dawson *

Razem z Sally poszliśmy zjeść deser lodowy w kawiarence ,, Sumer city " . Był upalny dzień, wszystkie dzieci były albo pochowane w domu, albo bawiły się przy jeziorku.  Ja razem z moją przyjaciółką postanowiliśmy się rozerwać. 
- W czym mogę służyć? - głos kelnera, wybudził mnie z transu. 
Świetnie.
- Dla mnie poproszę koktaj mleczno-owocowy i pucharek lodów wiśniowej a dla mojej przyjaciółki ..., właśnie Ally co chcesz?
Spojrzałam w oczy przyjaciółki, od niej przynajmniej biło ciepło nie tak jak u mnie. 
- To samo. 
Kelner zabrał nasze menu i odszedł a ja znów spojrzałam przez okno. Słońce grzało niemiłosiernie, prawie w ogóle nie było w centrum miasta. Heh ...
- Ally? A może po zjedzeniu naszych deserów, pójdziemy na jakieś zakupy? - melodyjny głos przyjaciółki wyrwał mnie po raz drugi z transu. - Ally!
- Co? Hę? Możesz powtórzyć, przepraszam nie słuchałam ... 
- Domyślam się.- zachichotała - Pytam się czy po zjedzeniu, chcesz się wyrwać na jakieś małe zakupy? 

- Przepraszam ale nie mam ochoty ... umówiłam się dzisiaj z Anthonym i Savanną - powiedziałam, widziałam smutek. Wiem mogłam jej wcześniej powiedzieć. - Przepraszam, że ci nie powiedziałam ale ojciec Anthonego chce wykupić Sonic Boom. - dodałam.
- Co?
- Po prostu Selly, ja dalej nie dam rady prowadzić rodzinnej firmy bez taty i mamy - powiedziałam, blondynka miała coś powiedzieć ale do kawiarni weszli przyjaciele.
- Hej Ally! - przywitała mnie radośnie Savannah i mnie przytuliła. - Hej Sally
- Może nie udawaj przed Ally, że mnie lubisz, dobrze?! - odparła lekko zła. 
Ah zapomniałam, Sally i Savy nie tolerują się zbytnio. 
- Ja udaję? - czarnowłosa parę razy zamrugała oczami. - To ty cały czas wczynasz bójki!
- Savannah ma rację - Odezwał się Anthony. 
- Co? Ty jej bronisz, bo z nią chodzisz! - wstała z krzesła. - Gdybyś wiedziała jaką jest suką, dawno zerwałbyś z nią! 
Czarnowłosa pobladła, jej zielone iskierki nagle znikły. Usta przycisnęła w wąską linię. 
- Że co proszę? Jak tyś mnie nazwała? - syknęła. 
O nie, znowu się zaczyna. 
- Tak, nazwałam cię suką! I powtórzę to jeszcze raz! - Moon'owa dawno przestała panować nad emocjami, kiedy tylko spotykała Dowell z miłej dziewczyny zmieniała się w kłócącą się laskę.
- Selly, Savannach dość! - wrzasnęłam na całe gardło, nagle poczułam jak mnie to miejsce boli. O boże ochrypłam. 
- I widzicie co narobiliście? - warknął zły Anthony i objął mnie. - Macie w tej chwili przestać się kłócić! 
- Ale ... - odpowiedziały równocześnie dziewczyny.
- Jakie Ale? Nie widzicie co zrobiliście? Ally straciła głos! Przez was! - krzyknął i odszedł z miejsca, a ja złapałam się za bolące gardło.~

~~~~
- Jest pani chora na anginę - powiedział lekarz, a ja tylko patrzyłam na swoje trampki.
- A co to jest? - spytała Selly. 
- Inaczej  zapalenie gardła – w najczęstszym rozumieniu ostre zapalenie migdałków podniebiennych i błony śluzowej gardła - powiedział i usiadł za biurkiem. - W skrócie dziewczyna nie może wydobyć ze swoich ust najmniejszego dźwięku przez 48 h. 
- Dobrze, do widzenia - powiedziała i wyszliśmy z gabinetu. Gdy tylko przekroczyliśmy próg przechodni odezwała się. - Serio? Musiałaś tak się drzeć? 

* Savannah Dowell *

Uh! Jak mnie ta Sally denerwuję! Mam jej już po prostu dość, nie dość, że zabiera moją przyjaciółkę to jeszcze wczyna awantury w kawiarni!
- Savy, nie denerwuj się tak - wyszeptał Anthony i czule pocałował mnie w usta. - Złość piękności szkodzi. 
- No wiem ... - odezwałam się w końcu. - Tylko ta cała Moon zaczyna mnie już irytować!
Blondyn uśmiechnął się szatańsko i spojrzał na mnie, ja zdziwiona zapytałam:
- O co ci chodzi?
Zaśmiał się.
- Nie martw się kotku, niedługo zniszczymy Moonów, obiecuję ci - powiedział i połączył nasze usta pocałunkiem. Podoba mi się plan, naprawdę mi się podoba. 
- A jaki masz plan?
- Posłużymy się naszą niewinną Allyson Dawson, a dalej to już samo się ułoży - powiedział tajemniczo i poszedł na chwilę gdzieś do kuchni po czym wrócił z butelką wina i dwiema kieliszkami.  Nalał czerwoną substancje i podał mi, a ja zanurzyłam w nie usta. 
- A jej się nic nie stanie? - spytałam po chwili.
- Nic, a nic. Obiecuję
- Na pewno? 
 zapytałam zmartwiona. Ten znowu się zaśmiał.
- Obiecuję ci kotku, jej się nic nie stanie ale Moon'om tak - powiedział po chwili


****************
Hej witam was z kolejnym rozdziałem. Mam nadzieję, że wam się podoba :) Zapraszam do komentowania, obserwowania i zaglądania w zakładki :)






niedziela, 13 lipca 2014

Nominacje do LBA!

Witajcie, dzisiaj zostałam nominowana przez wspaniałą bloggerkę - Ronnie Lynch  z tego bloga {klik}

PYTANIA:


  1. W jaki sposób poznałaś R5?
  2. Czy lubisz Laurę Marano?
  3. Jesteś za Rydellington?
  4. Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
  5. Krótko opisz siebie.
  6. Jak zaczęła się twoja przygoda z blogowaniem?
  7. Raura vs. Raia.
  8. Masz rodzeństwo?
  9. Kogo z zespołu (R5) najbardziej lubisz? 
  10. Jakie masz drugie imię? 
  11. Czego najbardziej nienawidzisz w ludziach? 

  1.  Kiedy na YT napotkałam przypadkiem ich piosenkę <3
  2.  Kocham!
  3.  Nie :/ jestem za Kellyngton ( czy jakoś tak. )
  4.  Dużo ich jest, na prawdę
  5.  Pesymistka, romantyczka i wariatka!
  6. Zaczęłam dużo czytać blogi o Raurze i po prostu zainspirowały mnie
  7.  Raura
  8.  Nie
  9.  Rydel Lynch
  10. Wiktoria
  11.  Kłamstwa

NOMINOWANI!


  1. Gdybyś miała zmienić imię na imię angielskie, jakie byś wybrała?
  2. Jaka była twoja ulubiona gwiazda z dzieciństwa?
  3.  Twoje drugie imię?
  4. Gdybyś miała wymyślić inną nazwę połączenia Laury i Rossa, (inną niż Raura) jaka by to była? 
  5. Należysz do jakiś fandomów? Jeżeli tak, to do jakich?
  6. Masz chłopaka/dziewczynę?
  7. Co chcesz robić, gdy będziesz pełnoletnia?
  8. Ulubiony film/ serial?
  9. Ulubiony zespół?
  10. Najśmieszniejsze słowo to ...
  11. Ulubione skarpetki?

poniedziałek, 7 lipca 2014

*Prolog*

,,Niby zwykły dzień, a może zmienić całe życie..."- Pomyślała dziewczyna. Codziennie wstawała z wyśmienitym humorem. Codziennie każdego obdarowywała uśmiechem. Minęło już 10 lat... Dokładnie 10 lat temu zmarł jej ojciec, a 5 lat wcześniej matka. Dzisiaj jest rocznica śmierci. Ubrała się cała na czarno i skierowała się na cmentarz.
-Zostawiliście mnie obydwaj... Zostawiliście mnie samą.... Samiuteńką. Musiałam siedzieć w domu dziecka, bo nie mamy blisko rodziny... Zostawiliście mnie z dnia na dzień... Ty pierwsza mamo...- Spojrzała na grób swojej matki, a następnie taty.- Potem ty tato... Pamiętajcie... Zawsze będę was kochać...- Powiedziała ze łzami w oczach i położyła dwie białe róże na grobach. Przy wejściu na cmentarz czekała Selly, która również była smutna.
- Ally proszę nie płacz! Bo ja zacznę również! - krzyknęła blondynka i objęła swoją siostrę. Ally spojrzała na swoje trampki, zniszczone trampki. Sally może ukończyła studia i jest nauczycielką od muzyki, ale ledwie co zarabia na swoje zachcianki.
- Sall możemy iść na lody? - spytała Dawson smutnie patrząc na swoją starszą siostrę.
-  Możemy - odparła, poczuły ciepły wiat który zaczął targać ich włosy. - Możemy ...

--------------------------
Witam! Z moim nowym blogiem  mam nadzieję, że prolog wam się podoba 
Czekam na jakieś komentarze i obserwacje *0*